Sorry, źle się wyraziłem, a myśli poleciały w inną stronę i nie dokończyłem kwestii.
Chodzi o to, ze przez ową anonimowość w internecie jednocześnie anymous jest anonimowy dla innego anymousa i rzeczywiście nie ma z kim negocjować (choć być może część anymousów zna się z reala i są chyba jakieś organizacje zrzeszające internautów, to trudno oczekiwać, że jakikolwiek haker sam z siebie ujawni się w realu).
Chodzi o to, ze przez ową anonimowość w internecie jednocześnie anymous jest anonimowy dla innego anymousa i rzeczywiście nie ma z kim negocjować (choć być może część anymousów zna się z reala i są chyba jakieś organizacje zrzeszające internautów, to trudno oczekiwać, że jakikolwiek haker sam z siebie ujawni się w realu).