A w druku jest odwrotnie - wystarczy przejrzeć tytuły ze Świątecznej. Są, bo są, ale decyzja o przeczytaniu artykułu zapada raczej po przeczytaniu kawałka tekstu.
Sto lat temu, jako całkiem początkujący dziennikarz, byłem na jakichś warsztatach i jednym z ćwiczeń było napisanie newsa. Skonstruowałem swojego a la Reuters, po czym parę osób orzekło, że "nudne!". Uratował mnie prowadzący, stwierdzając, że wcale nie nudne, tylko to jest tzw. "hard news" i dobrze zrobiłeś, kolego. Chyba od tego momentu nie lubię reportingu ze zbyt dużą ilością ozdobników.
Sto lat temu, jako całkiem początkujący dziennikarz, byłem na jakichś warsztatach i jednym z ćwiczeń było napisanie newsa. Skonstruowałem swojego a la Reuters, po czym parę osób orzekło, że "nudne!". Uratował mnie prowadzący, stwierdzając, że wcale nie nudne, tylko to jest tzw. "hard news" i dobrze zrobiłeś, kolego. Chyba od tego momentu nie lubię reportingu ze zbyt dużą ilością ozdobników.