@rockier
Kilkadziesiąt lat nieustannych wojen toczonych przeważnie na własnym terytorium doprowadziło kraj do gospodarczej ruiny, nawet jeśli zazwyczaj RON te wojny wygrywała. A za gospodarczą ruiną szybko przyszedł upadek znaczenia politycznego.
Potop był wyjątkową katastrofą demograficzną, gospodarczą. Porównywalną chyba z II wojną światową. Problemem było też to, że zmieniał się model gospodarczy w Europie. Brak było w RONie kredytodawców, którzy na Zachodzie pozwalali władcom uzyskać pieniądze zanim spłyną uchwalone podatki. W Europie było kilka centrów bankowych: londyński i amsterdamski, włoski i lyoński. Z różnych przyczyn żaden z tych ośrodków nie mógł być przydatny dla Polski. O ile więc Szwedzi w wojnach z Polską i Litwą zawsze mieli otwarty kredyt w Amsterdamie, o tyle RON była zdana sama na siebie. Agraryzacja wielu miast to też efekt "potopu".
@Chwilowa przewaga taktyczna nad Szwecją trwała lat kilkanaście, bo straciliśmy ją już w latach 20.
Szwedzi po reformach Gustawa II Adolfa mieli wtedy chyba najlepsze wojsko świata w ogóle, a i tak radziliśmy sobie w z nimi lepiej niż inni ich przeciwnicy. Mimo to graliśmy z nimi mniej więcej w tej samej lidze, więc to jest specyficzny akurat przykład.
@"przed Batorym przeważnie dostawaliśmy (a raczej Litwini dostawali) od Iwanów aż puchło."
Przesada i to gruba.Toczyło się to ze zmiennym szczęściem. Swego czasu WKL przecież sięgało nawet do Oki i Wiaźmy. Litwiny bodaj dwa razy Moskwę oblegali etc.. Podboje Iwana Groźnego szybko zniwelowano, już w okresie RONu za rządów tandemu Batory & Zamojski. Ziemię czernihowsko-siewierską oraz Smoleńszczyznę też w końcu odzyskano. Prawdziwy problem pojawił się w 1655, ale już po potopie gdy można było na ten front skierować wojsko Moskwa dostała straszną wklepę. Faktem jest, że bez Polaków i Unii ekspansja Mokswy na Ruś była by pewnie równie szybka i spektakularna jak swego czasu ekspansja Litwy.
@Gdyby to bogactwo z początku wieku przeznaczyć na płacenie wojska, wybudowanie porządnych twierdz i poprawę aparatu państwowego
Często i 90% skarbu szło na wojsko. Apart państwowy utrzymywał się w RONie nie z podatków, ale z królewszczyzn. Po Buczaczu uchwalono tak duże podatki na wojsko, że w RONie zabrakło kruszczcu, żeby je zebrać. O bardzo poważnym kryzysie politycznym można chyba mówić dopiero od śmierci Władysława IV. W ogóle niepłacenie wojska wtedy było w Europie powszechnym sportem. RON dość sumiennie te swoje długi spłacał w przeciwieństwie do innych, bo miał bardzo "gorących" żołnierzy. Jak nie dostawali żołdu to zajmowali królewszczyzny i tam wybierali "należność" lub po prostu obrabiali tamtejszą ziemię, z czego również osiągali bardzo duże zyski. W ogóle to jest dobre pytanie czy zakładając, że by się to udało politycznie przeforsować system fiskalny taki jak na zachodzie był możliwy w RONie, który kopalń srebra raczej niestety nie miał? Może gdyby nie było zwrotu kontrreformacyjnego za Zygmunta III, przy opinii jaka była w Europie za Zygmunta Augusta nie było by problemu z tanim kredytem w Amsterdamie.
Kilkadziesiąt lat nieustannych wojen toczonych przeważnie na własnym terytorium doprowadziło kraj do gospodarczej ruiny, nawet jeśli zazwyczaj RON te wojny wygrywała. A za gospodarczą ruiną szybko przyszedł upadek znaczenia politycznego.
Potop był wyjątkową katastrofą demograficzną, gospodarczą. Porównywalną chyba z II wojną światową. Problemem było też to, że zmieniał się model gospodarczy w Europie. Brak było w RONie kredytodawców, którzy na Zachodzie pozwalali władcom uzyskać pieniądze zanim spłyną uchwalone podatki. W Europie było kilka centrów bankowych: londyński i amsterdamski, włoski i lyoński. Z różnych przyczyn żaden z tych ośrodków nie mógł być przydatny dla Polski. O ile więc Szwedzi w wojnach z Polską i Litwą zawsze mieli otwarty kredyt w Amsterdamie, o tyle RON była zdana sama na siebie. Agraryzacja wielu miast to też efekt "potopu".
@Chwilowa przewaga taktyczna nad Szwecją trwała lat kilkanaście, bo straciliśmy ją już w latach 20.
Szwedzi po reformach Gustawa II Adolfa mieli wtedy chyba najlepsze wojsko świata w ogóle, a i tak radziliśmy sobie w z nimi lepiej niż inni ich przeciwnicy. Mimo to graliśmy z nimi mniej więcej w tej samej lidze, więc to jest specyficzny akurat przykład.
@"przed Batorym przeważnie dostawaliśmy (a raczej Litwini dostawali) od Iwanów aż puchło."
Przesada i to gruba.Toczyło się to ze zmiennym szczęściem. Swego czasu WKL przecież sięgało nawet do Oki i Wiaźmy. Litwiny bodaj dwa razy Moskwę oblegali etc.. Podboje Iwana Groźnego szybko zniwelowano, już w okresie RONu za rządów tandemu Batory & Zamojski. Ziemię czernihowsko-siewierską oraz Smoleńszczyznę też w końcu odzyskano. Prawdziwy problem pojawił się w 1655, ale już po potopie gdy można było na ten front skierować wojsko Moskwa dostała straszną wklepę. Faktem jest, że bez Polaków i Unii ekspansja Mokswy na Ruś była by pewnie równie szybka i spektakularna jak swego czasu ekspansja Litwy.
@Gdyby to bogactwo z początku wieku przeznaczyć na płacenie wojska, wybudowanie porządnych twierdz i poprawę aparatu państwowego
Często i 90% skarbu szło na wojsko. Apart państwowy utrzymywał się w RONie nie z podatków, ale z królewszczyzn. Po Buczaczu uchwalono tak duże podatki na wojsko, że w RONie zabrakło kruszczcu, żeby je zebrać. O bardzo poważnym kryzysie politycznym można chyba mówić dopiero od śmierci Władysława IV. W ogóle niepłacenie wojska wtedy było w Europie powszechnym sportem. RON dość sumiennie te swoje długi spłacał w przeciwieństwie do innych, bo miał bardzo "gorących" żołnierzy. Jak nie dostawali żołdu to zajmowali królewszczyzny i tam wybierali "należność" lub po prostu obrabiali tamtejszą ziemię, z czego również osiągali bardzo duże zyski. W ogóle to jest dobre pytanie czy zakładając, że by się to udało politycznie przeforsować system fiskalny taki jak na zachodzie był możliwy w RONie, który kopalń srebra raczej niestety nie miał? Może gdyby nie było zwrotu kontrreformacyjnego za Zygmunta III, przy opinii jaka była w Europie za Zygmunta Augusta nie było by problemu z tanim kredytem w Amsterdamie.