@konradw.
"Dla równowagi proponowałbym kontakt ze słynnymi praskimi kelnerami,"
Ja właśnie trochę wolę ten brak uniżoności u praskich. W Polsce zawsze mnie to krępuje, że polska kelnerka to młode, ładne, uśmiechnięte dziewczę bo wiem, że musi być młode, ładne i uśmiechnięte (na śmieciówce). W efekcie moja "liberal guilt" zmusza mnie do przesadnego napiwkowania. Wolę kelnera, który jest nabzdyczony i burkliwy i widać, że nic nie musi, a szef mu może naskoczyć (w granicach prawa).
"Dla równowagi proponowałbym kontakt ze słynnymi praskimi kelnerami,"
Ja właśnie trochę wolę ten brak uniżoności u praskich. W Polsce zawsze mnie to krępuje, że polska kelnerka to młode, ładne, uśmiechnięte dziewczę bo wiem, że musi być młode, ładne i uśmiechnięte (na śmieciówce). W efekcie moja "liberal guilt" zmusza mnie do przesadnego napiwkowania. Wolę kelnera, który jest nabzdyczony i burkliwy i widać, że nic nie musi, a szef mu może naskoczyć (w granicach prawa).