@wo
"To żaden argument. Mam parę lat więcej niż Ty"
Miło by mi było, ale niestety nie. Ty masz mniej.
" i pamiętam, że gdy moje pokolenie zaczynało quasi-profesjonalne kodowanie na ośmio- i szesnastobitowce, formalne wykształcenie informatyczne było bezużyteczne. Języki wyższego poziomu na spektrusiach czy atekach działały zbyt powoli i miały zbyt ograniczoną funkcjonalność. W TurboPascalu mogłeś napisać programik na zajęcia z TurboPascala, ale nic, co byłoby choćby pół-profesjonalne.,"
Bo dla Ciebie aplikacja profesjonalna to jest gra. Jeszcze w latach 80-tych była cała masa monetyzowanych aplikacji księgowych i inżynierskich pisanych pod CP/M albo MS-DOS w Turbo Pascalu. Nawet mój ojciec jeszcze parę lat temu jednej takiej z circa 1991 (do liczenia belek) używał.
"Żeby napisać cos, co można było sprzedawać na rynku (grę, użytek, pierwsze edytory tekstu i arkusze kalkulacyjne), trzeba było łapać lewą ręką za prawe ucho, odwoływać się bezpośrednio do pamięci, stosować nieprzenoszalne procedury w kodzie maszynowym."
Twoja znajomość rynku oprogramowania jest bardzo wycinkowa. Aplikacje księgowe i inżynierskie dla Ciebie najwyraźniej nie istnieją. Tryb wsadowy nie potrzebuje kombinowania ze sprzętem.
"Zdolny amator (a w tej materii praktycznie każdy startował z pozycji amatora, bo tego nie można się było nauczyć,"
Uważaj, piszesz do człowieka który co prawda studiował w latach 80-tych informatykę, ale wcale nie chodził na wykłady tylko uczył się wszystkiego sam, zanim inni usłyszeli o tym na wykładach.
"zresztą to się ciągle zmieniało, wiedza o 8086 niekoniecznie przekładała się na wiedzę o tajnikach 80286, a wzlot i upadek koprocesorów...!)"
Weź przestań, przecież ja to wszystko śledziłem na bieżąco w chwili pojawiania się. Z tymi różnicami między 8086 a 80286 i o koprocesorach to ściemniasz, dla programisty aplikacji różnice były pomijalne (znaczy najwyżej inne switche przy kompilacji i inna biblioteka przy linkowaniu).
"miał strasznie pod górkę, bo wiele funkcji NIE BYŁO UDOKUMENTOWANYCH. I nie można było wyguglać w internecie. Te wszystkie odbijane na ksero spisy przerwań..."
Przecież ja to wszystko pamiętam, w piwnicy jeszce leżą moje zeszyty z notatkami i jakaś pokątnie odfotografowywana dokumentacja, I co, uważasz ze student informatyki miał z tym łatwiej?
"To żaden argument. Mam parę lat więcej niż Ty"
Miło by mi było, ale niestety nie. Ty masz mniej.
" i pamiętam, że gdy moje pokolenie zaczynało quasi-profesjonalne kodowanie na ośmio- i szesnastobitowce, formalne wykształcenie informatyczne było bezużyteczne. Języki wyższego poziomu na spektrusiach czy atekach działały zbyt powoli i miały zbyt ograniczoną funkcjonalność. W TurboPascalu mogłeś napisać programik na zajęcia z TurboPascala, ale nic, co byłoby choćby pół-profesjonalne.,"
Bo dla Ciebie aplikacja profesjonalna to jest gra. Jeszcze w latach 80-tych była cała masa monetyzowanych aplikacji księgowych i inżynierskich pisanych pod CP/M albo MS-DOS w Turbo Pascalu. Nawet mój ojciec jeszcze parę lat temu jednej takiej z circa 1991 (do liczenia belek) używał.
"Żeby napisać cos, co można było sprzedawać na rynku (grę, użytek, pierwsze edytory tekstu i arkusze kalkulacyjne), trzeba było łapać lewą ręką za prawe ucho, odwoływać się bezpośrednio do pamięci, stosować nieprzenoszalne procedury w kodzie maszynowym."
Twoja znajomość rynku oprogramowania jest bardzo wycinkowa. Aplikacje księgowe i inżynierskie dla Ciebie najwyraźniej nie istnieją. Tryb wsadowy nie potrzebuje kombinowania ze sprzętem.
"Zdolny amator (a w tej materii praktycznie każdy startował z pozycji amatora, bo tego nie można się było nauczyć,"
Uważaj, piszesz do człowieka który co prawda studiował w latach 80-tych informatykę, ale wcale nie chodził na wykłady tylko uczył się wszystkiego sam, zanim inni usłyszeli o tym na wykładach.
"zresztą to się ciągle zmieniało, wiedza o 8086 niekoniecznie przekładała się na wiedzę o tajnikach 80286, a wzlot i upadek koprocesorów...!)"
Weź przestań, przecież ja to wszystko śledziłem na bieżąco w chwili pojawiania się. Z tymi różnicami między 8086 a 80286 i o koprocesorach to ściemniasz, dla programisty aplikacji różnice były pomijalne (znaczy najwyżej inne switche przy kompilacji i inna biblioteka przy linkowaniu).
"miał strasznie pod górkę, bo wiele funkcji NIE BYŁO UDOKUMENTOWANYCH. I nie można było wyguglać w internecie. Te wszystkie odbijane na ksero spisy przerwań..."
Przecież ja to wszystko pamiętam, w piwnicy jeszce leżą moje zeszyty z notatkami i jakaś pokątnie odfotografowywana dokumentacja, I co, uważasz ze student informatyki miał z tym łatwiej?