@mrw
"Z kolegą Kwaśniewskim, który pierwszy obiad ugotował w wieku 32 lat i to doświadczenie wstrząsnęło nim tak dogłębnie, że aż napisał o tym książko-bloga."
Dostał umowę na książkę, więc tak wstrząsnęło nim wpłynięcie zaliczki na konto, że aż napisał książkę. Jakbym dostał umowę na książkę, to pod wpływem wpłynięcia zaliczki mógłbym opisać nawet, jak jem stek w przydrożnej restauracji. Nie uwierzysz, ale BTDT.
Zabawne natomiast jest to, że obie rzeczy starasz się skojarzyć - nie podoba Ci się książka Kwaśniewskiego, a więc obserwowane przez niego zjawisko społeczne nie może istnieć. To pokazuje poziom Twojego załgania - to denializm analogiczny do "Al Gore to buc, a więc globalne ocieplenie nie istnieje".
@bimbalimba
"pamiętam jak Warhol zachwycał się tym filmem w swoich 'Diaries'- twierdził,że to pierwszy film w którym Nowojorczycy olewają Manhattan"
To bzdura przecież. Manhattan jest tu ciągle obecny - bohaterowie odbywają na niego podroże wyimaginowane i rzeczywiste, ale zawsze pełne symboliki. Most Verazzano wyrasta niemalże na osobnego bohatera, jest symbolem marzenia o przeprowadzce, którą Stephanie wykonała naprawdę, a Tony o niej tylko marzy, a do tego scenerią śmierci Bobby'ego. Jest też długa scena, w której nic się nie dzieje, tylko Tony siedzi w pustym wagoniku linii R - i jedzie na Manhattan, uświadomiwszy sobie jak gówniana jest jego egzystencja na Brooklynie.
"Z kolegą Kwaśniewskim, który pierwszy obiad ugotował w wieku 32 lat i to doświadczenie wstrząsnęło nim tak dogłębnie, że aż napisał o tym książko-bloga."
Dostał umowę na książkę, więc tak wstrząsnęło nim wpłynięcie zaliczki na konto, że aż napisał książkę. Jakbym dostał umowę na książkę, to pod wpływem wpłynięcia zaliczki mógłbym opisać nawet, jak jem stek w przydrożnej restauracji. Nie uwierzysz, ale BTDT.
Zabawne natomiast jest to, że obie rzeczy starasz się skojarzyć - nie podoba Ci się książka Kwaśniewskiego, a więc obserwowane przez niego zjawisko społeczne nie może istnieć. To pokazuje poziom Twojego załgania - to denializm analogiczny do "Al Gore to buc, a więc globalne ocieplenie nie istnieje".
@bimbalimba
"pamiętam jak Warhol zachwycał się tym filmem w swoich 'Diaries'- twierdził,że to pierwszy film w którym Nowojorczycy olewają Manhattan"
To bzdura przecież. Manhattan jest tu ciągle obecny - bohaterowie odbywają na niego podroże wyimaginowane i rzeczywiste, ale zawsze pełne symboliki. Most Verazzano wyrasta niemalże na osobnego bohatera, jest symbolem marzenia o przeprowadzce, którą Stephanie wykonała naprawdę, a Tony o niej tylko marzy, a do tego scenerią śmierci Bobby'ego. Jest też długa scena, w której nic się nie dzieje, tylko Tony siedzi w pustym wagoniku linii R - i jedzie na Manhattan, uświadomiwszy sobie jak gówniana jest jego egzystencja na Brooklynie.