@mrw
"Poproszę jeszcze o wyjaśnienie takiego akuratnego skorelowania waszych obserwacji i doświadczeń osobistych"
Kiedy zachodzi jakieś zjawisko społeczne, różni ludzie je obserwują jednocześnie.
"Wcześniej tego nie widziałeś, czy po prostu cała WKŚ doznała satori #po40?"
Kwaśniewski jest przed 40, więc całe pytanie nie ma sensu.
@braineater
"Masz spojrzenie #po40"
Zawsze takie miałem. "Nobody fucks the future, the future fucks you" to moje motto od dziecka. Dlatego np. nie wybrałem sobie żadnego bajeranckiego kierunku studiów typu filozofia.
"zauważ, że Fejsy nie biedują, zestawy kwiaciastych koszul, ciuchów, spodni to jest coś, na co każdy z nich sobie może pozwolić, choć pracują w dead-endowych jobach"
Czy ja wiem? Mieszkając z rodzicami i rezygnując z absolutnie wszystkich innych wydatków i przyjemności, chyba możesz sobie pozwolić na modne koszule nawet w Polsce, rozładowując palety w Biedronce. Zakładając, że cała pensja PLN idzie na te koszule.
"I to jest szczyt ich aspiracji - Fejsowe no future jest o tyle inne od pankowego (a epoka ta sama), że jak pankowcy próbowali tym wyrazić niezgodę na przyszłość, jaka im się szykowała, tak Fejsy (i kultura disco) mieli pewność, że przyszłość po prostu pozostanie niezmienna - dalej będą sprzedawać farby, tłuc Latynosów i chodzić na tańce."
No ale to była właśnie głupota. Bohaterowie filmu są przeważnie ludźmi głupimi. Podoba mi się taka obserwacja:
The second thing that struck me was that this is a movie about the left-hand half of the bell curve. Of the main characters, I would surmise that only Frank Jr. has an IQ over 100. A couple of the others Bobby C, Doreen come across as borderline retarded. All the rest are drawn from that big slab to the left of the mean: people with IQs of 80-something or 90-something. These are normal, unreflective working people who did not get much from their formal education, dont read books, and dont think in abstractions, or wish to.
Film przyjmuje punkt widzenia kogoś spoza ich świata - w końcu skoro to jest film, no to z natury rzeczy przygotowali go ludzie z wyższym wykształceniem, z klasy średniej średniej do wyższej średniej. Niby-reportaż przyjmuje ich punkt widzenia. Zdaje się, że to nazwałeś "prawdziwszym". Dla mnie oczywiście to nie jest prawdziwe, bo prawdziwe jest spojrzenie wyksztalconej osoby z klasy średniej: a ta właśnie powie, "nobody fucks the future".
"Nie myśli o zmienianiu swojego życia, bo nie widzi, że coś trzeba zmieniać,"
W filmie jednak obsesyjnie wszyscy chcą coś zmieniać. Np. oglądają używane samochody w garażu - ale już nawet 10-letni sztrucel marki Mercedes jest poza ich horyzontem, rozmawiają o tym, że nigdy w życiu nie zarobią dość pieniędzy (kwestia "it's a fucking rat race, man" w podlinkowanej jutubce kończy ten dialog). Oni wszyscy mieszkają w Ameryce, a samochód ma tylko Bobby - i to takiego złoma! Przecież to jak mieszkać w Polsce i nie mieć na wódkę.
"Poproszę jeszcze o wyjaśnienie takiego akuratnego skorelowania waszych obserwacji i doświadczeń osobistych"
Kiedy zachodzi jakieś zjawisko społeczne, różni ludzie je obserwują jednocześnie.
"Wcześniej tego nie widziałeś, czy po prostu cała WKŚ doznała satori #po40?"
Kwaśniewski jest przed 40, więc całe pytanie nie ma sensu.
@braineater
"Masz spojrzenie #po40"
Zawsze takie miałem. "Nobody fucks the future, the future fucks you" to moje motto od dziecka. Dlatego np. nie wybrałem sobie żadnego bajeranckiego kierunku studiów typu filozofia.
"zauważ, że Fejsy nie biedują, zestawy kwiaciastych koszul, ciuchów, spodni to jest coś, na co każdy z nich sobie może pozwolić, choć pracują w dead-endowych jobach"
Czy ja wiem? Mieszkając z rodzicami i rezygnując z absolutnie wszystkich innych wydatków i przyjemności, chyba możesz sobie pozwolić na modne koszule nawet w Polsce, rozładowując palety w Biedronce. Zakładając, że cała pensja PLN idzie na te koszule.
"I to jest szczyt ich aspiracji - Fejsowe no future jest o tyle inne od pankowego (a epoka ta sama), że jak pankowcy próbowali tym wyrazić niezgodę na przyszłość, jaka im się szykowała, tak Fejsy (i kultura disco) mieli pewność, że przyszłość po prostu pozostanie niezmienna - dalej będą sprzedawać farby, tłuc Latynosów i chodzić na tańce."
No ale to była właśnie głupota. Bohaterowie filmu są przeważnie ludźmi głupimi. Podoba mi się taka obserwacja:
The second thing that struck me was that this is a movie about the left-hand half of the bell curve. Of the main characters, I would surmise that only Frank Jr. has an IQ over 100. A couple of the others Bobby C, Doreen come across as borderline retarded. All the rest are drawn from that big slab to the left of the mean: people with IQs of 80-something or 90-something. These are normal, unreflective working people who did not get much from their formal education, dont read books, and dont think in abstractions, or wish to.
Film przyjmuje punkt widzenia kogoś spoza ich świata - w końcu skoro to jest film, no to z natury rzeczy przygotowali go ludzie z wyższym wykształceniem, z klasy średniej średniej do wyższej średniej. Niby-reportaż przyjmuje ich punkt widzenia. Zdaje się, że to nazwałeś "prawdziwszym". Dla mnie oczywiście to nie jest prawdziwe, bo prawdziwe jest spojrzenie wyksztalconej osoby z klasy średniej: a ta właśnie powie, "nobody fucks the future".
"Nie myśli o zmienianiu swojego życia, bo nie widzi, że coś trzeba zmieniać,"
W filmie jednak obsesyjnie wszyscy chcą coś zmieniać. Np. oglądają używane samochody w garażu - ale już nawet 10-letni sztrucel marki Mercedes jest poza ich horyzontem, rozmawiają o tym, że nigdy w życiu nie zarobią dość pieniędzy (kwestia "it's a fucking rat race, man" w podlinkowanej jutubce kończy ten dialog). Oni wszyscy mieszkają w Ameryce, a samochód ma tylko Bobby - i to takiego złoma! Przecież to jak mieszkać w Polsce i nie mieć na wódkę.