@wo
"te testy specjalnie się tak przygotowuje - jak wyniki zaczną odbiegać od rozkładu normalnego, zmienia się punktację"
I tak i nie. Ty piszesz o skalach (czyli zbiorach pozycji), które faktycznie często konstruuje się tak aby w populacji generalnej dawały wynik o rozkładzie normalnym (i są po temu bardzo dobre techniczne powody). Ale bez problemu można stworzyć skale dającą dowolny rozkład - i to też się robi (np. testy bardzo wysokiej czy niskiej inteligencji, stosowane w - odpowiednio - fapcyrklach typu Prometheus Society, lub w klinicznej diagnozie upośledzeń). Rozkład zaprojektowanej skali to nie rozkład cechy.
Ale: współcześnie zresztą tworzy się testy zupełnie inaczej (używając tzw. IRT, gdzie zbiór pozycji/skala nie ma znaczenia) - tam można obserwować, że losowe zbiory pozycji dają rozkład normalny (i to już mówi o rozkładzie cechy). Ponadto dawne, klasyczne metody w ogóle nie przejmowały się normalnością - ona wychodziła naturalnie (choć z wadami, zwł. nadreprezentacji na brzegach). Tutaj jest to przyjemnie opisane
A co do reszty, tj. "co z tego wynika dla szkół", to oczywiście podniecanie się normalnością (i jakimkolwiek innym rozkładem) jest bardziej wyrazem tzw. koncepcji natury ludzkiej głoszącego, niż przesłanką działań.
"te testy specjalnie się tak przygotowuje - jak wyniki zaczną odbiegać od rozkładu normalnego, zmienia się punktację"
I tak i nie. Ty piszesz o skalach (czyli zbiorach pozycji), które faktycznie często konstruuje się tak aby w populacji generalnej dawały wynik o rozkładzie normalnym (i są po temu bardzo dobre techniczne powody). Ale bez problemu można stworzyć skale dającą dowolny rozkład - i to też się robi (np. testy bardzo wysokiej czy niskiej inteligencji, stosowane w - odpowiednio - fapcyrklach typu Prometheus Society, lub w klinicznej diagnozie upośledzeń). Rozkład zaprojektowanej skali to nie rozkład cechy.
Ale: współcześnie zresztą tworzy się testy zupełnie inaczej (używając tzw. IRT, gdzie zbiór pozycji/skala nie ma znaczenia) - tam można obserwować, że losowe zbiory pozycji dają rozkład normalny (i to już mówi o rozkładzie cechy). Ponadto dawne, klasyczne metody w ogóle nie przejmowały się normalnością - ona wychodziła naturalnie (choć z wadami, zwł. nadreprezentacji na brzegach). Tutaj jest to przyjemnie opisane
A co do reszty, tj. "co z tego wynika dla szkół", to oczywiście podniecanie się normalnością (i jakimkolwiek innym rozkładem) jest bardziej wyrazem tzw. koncepcji natury ludzkiej głoszącego, niż przesłanką działań.