Ten temat przypomina mi podróż z Poznania do Warszawy, jaką odbyliśmy z żoną wg zasady: trzymać się jak najbliżej równoleżnika, na którym mieszkamy. Największą miejscowością na tej trasie okazał się Gostynin, a największym problemem ominięcie Jeziora Powidzkiego i kopani odkrywkowej węgla brunatnego w Kleczewie. Całość zajęła ok. 8 godzin, zatem tylko 3 godziny dłużej od najszybszej możliwej wówczas trasy po DK2, ale widok polskiego Wielkiego Kanionu Kolorado to rekompensuje.
↧