@airborrel
" IMO wynika przede wszystkim z lenistwa i dupokryjstwa ludzi odpowiedzialnych za zamówienia publiczne"
Raczej od presji otoczenia na cięcie wydatków publicznych i ogólnego uczulenia na "korupcję" i atmosferę IV RP.
Co do dzielenia się zmianami cen, na świecie stosuje się wszelkie możlliwe schematy, łącznie z takim, że wykonawca ponosi całe ryzyko (jak u nas). Jednak faktycznie, określa się jakieś terminy - typu gwarancje cen na 6 miesięcy czy na kwartał.
W idealnym modelu, ewentualne zmiany cen na korzyść wykonawcy, zmuszałyby go by dzielić się korzyścią ze zleceniodawcą, jeśli ten drugi przyjmuje na siebie indeksację cen.![]()
![]()
" IMO wynika przede wszystkim z lenistwa i dupokryjstwa ludzi odpowiedzialnych za zamówienia publiczne"
Raczej od presji otoczenia na cięcie wydatków publicznych i ogólnego uczulenia na "korupcję" i atmosferę IV RP.
Co do dzielenia się zmianami cen, na świecie stosuje się wszelkie możlliwe schematy, łącznie z takim, że wykonawca ponosi całe ryzyko (jak u nas). Jednak faktycznie, określa się jakieś terminy - typu gwarancje cen na 6 miesięcy czy na kwartał.
W idealnym modelu, ewentualne zmiany cen na korzyść wykonawcy, zmuszałyby go by dzielić się korzyścią ze zleceniodawcą, jeśli ten drugi przyjmuje na siebie indeksację cen.
