@twarzo i brytyjski chleb
To zależy, jaki jest punkt odniesienia i punkt spożywania. :-)
Jak wylądujesz w Tajpej, to zamieszkaj w Sherwood Hotel, oni codziennie w nocy sprowadzają samolotem pieczywo (pieczone na modłę bywszego Imperium) z Hongkongu. W przeciwnym razie będziesz się modlić o smak brytyjskiego pieczywa, mając w ofercie miejscowe.
A z kolei w Lądą, w takim hotelu Cumberland nieopodal Marble Arch na przykład, na poziomie -1 jest restauracja śniadaniowa, bufet ma ze 30 metrów bieżących, góry bekonu, hałdy jajecznicy, ze 30 rodzajów serów, no i w tym jakieś 4 metry to samo pieczywo cudownej świeżości, podobno z lokalnego wypieku. Albo w Mandeville Hotel, też niedaleko Oxford Str., pieczywko pierwsza klasa, z porannej dostawy z Calais. Więc nie jest tak źle, jeśli oczywiście źródłem nie jest jakieś lokalne Tesco.
![]()
![]()
To zależy, jaki jest punkt odniesienia i punkt spożywania. :-)
Jak wylądujesz w Tajpej, to zamieszkaj w Sherwood Hotel, oni codziennie w nocy sprowadzają samolotem pieczywo (pieczone na modłę bywszego Imperium) z Hongkongu. W przeciwnym razie będziesz się modlić o smak brytyjskiego pieczywa, mając w ofercie miejscowe.
A z kolei w Lądą, w takim hotelu Cumberland nieopodal Marble Arch na przykład, na poziomie -1 jest restauracja śniadaniowa, bufet ma ze 30 metrów bieżących, góry bekonu, hałdy jajecznicy, ze 30 rodzajów serów, no i w tym jakieś 4 metry to samo pieczywo cudownej świeżości, podobno z lokalnego wypieku. Albo w Mandeville Hotel, też niedaleko Oxford Str., pieczywko pierwsza klasa, z porannej dostawy z Calais. Więc nie jest tak źle, jeśli oczywiście źródłem nie jest jakieś lokalne Tesco.
