@eli
Po prostu w Polsce nie da się powiedzieć "moralność" bez "Jan Paweł II"; za każdym razem, kiedy w debacie publicznej pada "moralność", to pojawia się właśnie ta, a nie żadna inna.
Dlatego bezpiecznie jest postrzegać moralność jako rzecz wąską, bo inaczej to jest przyjęcie stylu i zasad gry drugiej strony.
Kiedy ktoś powie np. "Dla mnie niemoralne jest zabranianie in vitro" to jest to przyjęcie stylu i zasad gry drugiej strony?
@inz.mruwnica
Zwracam uwagę, że jest jakby istotne to, że twoje porównanie zawiera osobę trzecią -- dziecko -- które jest bite. Więc nie jest to sytuacja tak prosta jak "prawo X do robienia Y", bo jest tu jeszcze ktoś "Z".
Nie rozmawiamy tutaj o treści moralnych przekonań ani o ich słuszności, tylko o stopniu, w jakim jedna strona chce je narzucić drugiej. Nie ma dla tej analogii znaczenia, co to konkretnie za przekonania i czy dotyczą jeszcze jakichś osób lub "potencjalnych osób", czy nie dotyczą. Samo "jest tu jeszcze ktoś Z" to już treść twojego poglądu.
Możemy nawet pominąć to, że Gowin zaraz powie "ale embrion to też jest ktoś Z". Niektórzy mają moralne zasady, które dotyczą np. wyłącznie postępowania z własnym ciałem i wcale nie uważają ich za mniej ważne czy mniej moralne od tych dotyczących krzywdzenia innych osób. Możesz uważać to za pomylone, dziwaczne i błędne, ale, jeszcze raz, treść ani słuszność poglądów nie mają w tym porównaniu znaczenia.
@mig_watch
Zwróć uwagę, że odpowiedzią lewactwa na katolickie postulaty zakazu aborcji, nie jest jej nakazywanie komukolwiek, nawet katolikom. Jedynie dopuszczalność. Czyli wredny ateusz pod rządami Gowina pójdzie siedzieć. A pobożna owieczka z wypasu na hali Wojtyłowej pod rządami Nergala po prostu urodzi, bo nikt jej nie każe usuwać.
Zwróć uwagę, że odpowiedzią prawicy na lewicowe postulaty zakazu bicia dzieci, nie jest nakazywanie go komukolwiek, nawet lewicowcom. Jedynie dopuszczalność. Czyli konserwatysta pod rządami Wandy Nowickiej pójdzie siedzieć. A nowoczesny liberał pod rządami Terlikowskiego po prostu odeśle swoje dziecko na karnego jeżyka, bo nikt mu nie każe go bić.![]()
![]()
Po prostu w Polsce nie da się powiedzieć "moralność" bez "Jan Paweł II"; za każdym razem, kiedy w debacie publicznej pada "moralność", to pojawia się właśnie ta, a nie żadna inna.
Dlatego bezpiecznie jest postrzegać moralność jako rzecz wąską, bo inaczej to jest przyjęcie stylu i zasad gry drugiej strony.
Kiedy ktoś powie np. "Dla mnie niemoralne jest zabranianie in vitro" to jest to przyjęcie stylu i zasad gry drugiej strony?
@inz.mruwnica
Zwracam uwagę, że jest jakby istotne to, że twoje porównanie zawiera osobę trzecią -- dziecko -- które jest bite. Więc nie jest to sytuacja tak prosta jak "prawo X do robienia Y", bo jest tu jeszcze ktoś "Z".
Nie rozmawiamy tutaj o treści moralnych przekonań ani o ich słuszności, tylko o stopniu, w jakim jedna strona chce je narzucić drugiej. Nie ma dla tej analogii znaczenia, co to konkretnie za przekonania i czy dotyczą jeszcze jakichś osób lub "potencjalnych osób", czy nie dotyczą. Samo "jest tu jeszcze ktoś Z" to już treść twojego poglądu.
Możemy nawet pominąć to, że Gowin zaraz powie "ale embrion to też jest ktoś Z". Niektórzy mają moralne zasady, które dotyczą np. wyłącznie postępowania z własnym ciałem i wcale nie uważają ich za mniej ważne czy mniej moralne od tych dotyczących krzywdzenia innych osób. Możesz uważać to za pomylone, dziwaczne i błędne, ale, jeszcze raz, treść ani słuszność poglądów nie mają w tym porównaniu znaczenia.
@mig_watch
Zwróć uwagę, że odpowiedzią lewactwa na katolickie postulaty zakazu aborcji, nie jest jej nakazywanie komukolwiek, nawet katolikom. Jedynie dopuszczalność. Czyli wredny ateusz pod rządami Gowina pójdzie siedzieć. A pobożna owieczka z wypasu na hali Wojtyłowej pod rządami Nergala po prostu urodzi, bo nikt jej nie każe usuwać.
Zwróć uwagę, że odpowiedzią prawicy na lewicowe postulaty zakazu bicia dzieci, nie jest nakazywanie go komukolwiek, nawet lewicowcom. Jedynie dopuszczalność. Czyli konserwatysta pod rządami Wandy Nowickiej pójdzie siedzieć. A nowoczesny liberał pod rządami Terlikowskiego po prostu odeśle swoje dziecko na karnego jeżyka, bo nikt mu nie każe go bić.
