Kai, chyba się nie zrozumialyśmy. Profesor zapytuje, dlaczego tez siedem mam malutkich (wozkowych, czyli w wieku 0-3lat) dzieci się nie zorganizuje w taki sposób, ze jedna mama podejmuje się opieki przez kilka godzin nad siedmiorgiem maluchow, a reszta mam zalatwia swoje sprawy, np. idzie do kina itp.
Moze wyjaśnię, dlaczego: ponieważ jedna osoba nie podoła zajęciu sie taką grupą dzieci. Pomysl profesora jest idiotyczny i jego wyartykułowanie w ogóle świadczy o jego absolutnej ignorancji w zakresie opieki nad dziećmi.
Co do chodzenia z malenstwem do kina to owszem, jest to raz na jakiś czas możliwe, np. na seanse Multibabykinowe, ale podkreslam-raz na jakis czas (seanse sa organizowane raz w tygodniu).
Sądzę, że problem p.Mikołejki w tej akurat kwestii bab wózkowych, jak to określa, wziął się z tego, że on i mamy mówią innym językiem. On zwraca uwagę językiem wyuczonym za komuny i w XX wieku w Polsce: napastliwym, niegrzecznym pogardliwym wobec kobiet. Mówi do młodych kobiet wychowanych na netykiecie, serialach, po korporacyjnych szkoleniach w komunikacji, odbierających prosby o uciszenie dzieci wyglaszane przez profesora jako niegrzeczne. Bo wyrażone w konfrontacyjny sposob: niechże pani zrobi coś z tym rozwrzeszczanych dzieciakiem! Wlazł mi na trawnik, co z pani za matka. Dla niego-normalny sposób komunikacji stosowany i znany od jego urodzenia. Dla niej-chamstwo, na które p. Mikołejko otrzymał stosowną w wydźwięku odpowiedz.
Gdyby grzecznie, ciepło poprosił: kochana, wezmie pani dzieciaczki mi z trawy, bo piszę taki tekst do pracy, to najprawdopodobniej by usłyszal: przepraszam, dzieci, chodźmy kawałek dalej.
I nie byłoby sprawy, bo wózkowe baby to najczęsciej fajne baby.
Image may be NSFW.
Clik here to view.
Image may be NSFW.
Clik here to view.
Image may be NSFW.
Clik here to view.
Moze wyjaśnię, dlaczego: ponieważ jedna osoba nie podoła zajęciu sie taką grupą dzieci. Pomysl profesora jest idiotyczny i jego wyartykułowanie w ogóle świadczy o jego absolutnej ignorancji w zakresie opieki nad dziećmi.
Co do chodzenia z malenstwem do kina to owszem, jest to raz na jakiś czas możliwe, np. na seanse Multibabykinowe, ale podkreslam-raz na jakis czas (seanse sa organizowane raz w tygodniu).
Sądzę, że problem p.Mikołejki w tej akurat kwestii bab wózkowych, jak to określa, wziął się z tego, że on i mamy mówią innym językiem. On zwraca uwagę językiem wyuczonym za komuny i w XX wieku w Polsce: napastliwym, niegrzecznym pogardliwym wobec kobiet. Mówi do młodych kobiet wychowanych na netykiecie, serialach, po korporacyjnych szkoleniach w komunikacji, odbierających prosby o uciszenie dzieci wyglaszane przez profesora jako niegrzeczne. Bo wyrażone w konfrontacyjny sposob: niechże pani zrobi coś z tym rozwrzeszczanych dzieciakiem! Wlazł mi na trawnik, co z pani za matka. Dla niego-normalny sposób komunikacji stosowany i znany od jego urodzenia. Dla niej-chamstwo, na które p. Mikołejko otrzymał stosowną w wydźwięku odpowiedz.
Gdyby grzecznie, ciepło poprosił: kochana, wezmie pani dzieciaczki mi z trawy, bo piszę taki tekst do pracy, to najprawdopodobniej by usłyszal: przepraszam, dzieci, chodźmy kawałek dalej.
I nie byłoby sprawy, bo wózkowe baby to najczęsciej fajne baby.
Image may be NSFW.
Clik here to view.

Image may be NSFW.
Clik here to view.

Clik here to view.
