@splicer
"dane z satelitow sa dla mnie lepszym materialem bazowym w dywagacjach nt. komercjalizacji tego szlaku w perspektywie 10-25 lat."
Przecież nie chodzi o sam tylko lód, tylko o co najmniej trzy rzeczy: rozmieszczenie lodu morskiego, uwarunkowania geograficzne i klimat/warunki pogodowe. NSR idzie przez płytkie szelfy kontynentalne połączone płytkimi cieśninami. Cieśnina Łaptiewa i Cieśnina Sannikowa mają głębokość minimalną odpowiednio 6,7 i 13 m, co wyklucza statki ze standardową konstrukcją kadłuba o nośności powyżej 20,000 ton (dla porównania: Kanał Sueski dopuszcza zanurzenie 21,3 m i nośność 150,000 ton). Droga na północ od Wysp Anżu, teoretycznie dostępna dla statków 12 m/50,000 ton, jest trudniejsza i prowadzi przez wieloletni lód - nie wiem, jak wygląda możliwość prac pogłębiarskich na tym terenie. Statki, które będą chciały zawijać do portów syberyjskich, byłyby dodatkowo ograniczone szerokością do 30 m i zanurzeniem do 9 m, co oznacza, że armatorów czekałoby spore przemeblowanie floty, zanim zdołaliby puścić tamtędy większość frachtu. Poza tym w cieśninie Wilkickiego, Łaptiewa, Sannikowa i Szokalskiego obecnie obowiązkowo wymagana jest eskorta pilotów i lodołamaczy (armator Beluga Fraternity, która przeszła tamtędy w 2009, nie chciał ujawnić, ile za to zapłacił). Bottom line jest taki: to jest taka trasa, którą w sprzyjających warunkach sezonowych można czasem coś puścić, jeśli zysk na krótszej trasie przeważy nad dodatkowymi kosztami, ale zdecydowanie nie jest to trasa, która może z marszu wziąć na klatę cały ruch z Suezu. Zakładając pesymistycznie, że dostęp do Kanału Sueskiego możemy stracić bardzo szybko i optymistycznie, że już za 10-25 lat NSR może być w dużym stopniu wolna od lodu we wszystkich częściach przez cały rok, to i tak przez kilkanaście lat bylibyśmy w straszliwej dupie.
"dane z satelitow sa dla mnie lepszym materialem bazowym w dywagacjach nt. komercjalizacji tego szlaku w perspektywie 10-25 lat."
Przecież nie chodzi o sam tylko lód, tylko o co najmniej trzy rzeczy: rozmieszczenie lodu morskiego, uwarunkowania geograficzne i klimat/warunki pogodowe. NSR idzie przez płytkie szelfy kontynentalne połączone płytkimi cieśninami. Cieśnina Łaptiewa i Cieśnina Sannikowa mają głębokość minimalną odpowiednio 6,7 i 13 m, co wyklucza statki ze standardową konstrukcją kadłuba o nośności powyżej 20,000 ton (dla porównania: Kanał Sueski dopuszcza zanurzenie 21,3 m i nośność 150,000 ton). Droga na północ od Wysp Anżu, teoretycznie dostępna dla statków 12 m/50,000 ton, jest trudniejsza i prowadzi przez wieloletni lód - nie wiem, jak wygląda możliwość prac pogłębiarskich na tym terenie. Statki, które będą chciały zawijać do portów syberyjskich, byłyby dodatkowo ograniczone szerokością do 30 m i zanurzeniem do 9 m, co oznacza, że armatorów czekałoby spore przemeblowanie floty, zanim zdołaliby puścić tamtędy większość frachtu. Poza tym w cieśninie Wilkickiego, Łaptiewa, Sannikowa i Szokalskiego obecnie obowiązkowo wymagana jest eskorta pilotów i lodołamaczy (armator Beluga Fraternity, która przeszła tamtędy w 2009, nie chciał ujawnić, ile za to zapłacił). Bottom line jest taki: to jest taka trasa, którą w sprzyjających warunkach sezonowych można czasem coś puścić, jeśli zysk na krótszej trasie przeważy nad dodatkowymi kosztami, ale zdecydowanie nie jest to trasa, która może z marszu wziąć na klatę cały ruch z Suezu. Zakładając pesymistycznie, że dostęp do Kanału Sueskiego możemy stracić bardzo szybko i optymistycznie, że już za 10-25 lat NSR może być w dużym stopniu wolna od lodu we wszystkich częściach przez cały rok, to i tak przez kilkanaście lat bylibyśmy w straszliwej dupie.