@kosm.aty
"Inżynieria finansowa stała się bardziej opłacalna, niż inżynieria w jakiejkolwiek innej dziedzinie. Coś poszło nie tak z systemem finansowym, jeśli takie dysproporcje są możliwe. "
W innych galeziach przemyslu srodkami produkcji sa ludzie i maszyny. Dla bankow inwestycyjnych licza sie przede wszystkim ludzie, wiec sa im gotowe zaplacic wiecej. W banku kazdy trader jest jak designer Apple'a -- system moze jego zdolnosci pomnozyc X razy, przynoszac bankowi miliony. Przed 2008, kiedy ryzyko bylo przez wszystkich niedoszacowane, a kapital byl zbyt tani, to doprowadzilo do przeszacowania zyskow ktore mozna uzyskac z pracy takiego czlowieka, i znacznie wyzszych zarobkow niz gdzie indziej. Przed kryzysem, return on equity bankow to byl 20% rocznie, 2x wiecej niz srednia w innych galeziach gospodarki. To bylo nie do utrzymania na dluzsza mete, i teraz zarobki w sektorze spadaja. Nadal beda wysokie, z powodow podanych na poczatku komcia, ale nizsze niz wczesniej.
"Inżynieria finansowa stała się bardziej opłacalna, niż inżynieria w jakiejkolwiek innej dziedzinie. Coś poszło nie tak z systemem finansowym, jeśli takie dysproporcje są możliwe. "
W innych galeziach przemyslu srodkami produkcji sa ludzie i maszyny. Dla bankow inwestycyjnych licza sie przede wszystkim ludzie, wiec sa im gotowe zaplacic wiecej. W banku kazdy trader jest jak designer Apple'a -- system moze jego zdolnosci pomnozyc X razy, przynoszac bankowi miliony. Przed 2008, kiedy ryzyko bylo przez wszystkich niedoszacowane, a kapital byl zbyt tani, to doprowadzilo do przeszacowania zyskow ktore mozna uzyskac z pracy takiego czlowieka, i znacznie wyzszych zarobkow niz gdzie indziej. Przed kryzysem, return on equity bankow to byl 20% rocznie, 2x wiecej niz srednia w innych galeziach gospodarki. To bylo nie do utrzymania na dluzsza mete, i teraz zarobki w sektorze spadaja. Nadal beda wysokie, z powodow podanych na poczatku komcia, ale nizsze niz wczesniej.