Zasadniczy problem jest taki, że pytanie o historycznego Jezusa zajeżdża na 3 km religijną agendą, a odpowiedź twierdząca z zastrzeżeniem, że "jakiś kolo imieniem Jezus, który miał kilkudziesięcioosobową sektę followersów", będzie w praktyce, w każdej rozmowie, zaproszeniem do abjuzu typu "ha! a więc musisz przyznać, że Ewangelie nie kłamio!"
↧