@ charliebravo:
"Ja też się kiedyś (po nieprzyjęciu mandatu i miesiącu zgrzytania zębami) dobrowolnie przyznałem do spowodowania stłuczki, która absolutnie nie była moją winą. Po prostu nie było jak udowodnić, a było moje słowo kontra słowo ludzi z drugiego samochodu, małżeństwa z dziećmi."
Rozumiem, że słowo ludzi z drugiego samochodu było wspierane przez słowo policjanta, potem rzeczoznawcy i całego świata... spisek, albo faktycznie Twoja wina. Mi temu przy takim samym układzie sił policjant przyznał rację (gdy świry 13 grudnia obchodziły trzydziestą rocznicę stanu wojennego, ja świętowałem drugą rocznicę mojego tryumfu).
"Ja też się kiedyś (po nieprzyjęciu mandatu i miesiącu zgrzytania zębami) dobrowolnie przyznałem do spowodowania stłuczki, która absolutnie nie była moją winą. Po prostu nie było jak udowodnić, a było moje słowo kontra słowo ludzi z drugiego samochodu, małżeństwa z dziećmi."
Rozumiem, że słowo ludzi z drugiego samochodu było wspierane przez słowo policjanta, potem rzeczoznawcy i całego świata... spisek, albo faktycznie Twoja wina. Mi temu przy takim samym układzie sił policjant przyznał rację (gdy świry 13 grudnia obchodziły trzydziestą rocznicę stanu wojennego, ja świętowałem drugą rocznicę mojego tryumfu).