@nonamenoneed
"Nie chcę tu udawać alfy i omegi na temat ACTA, bo w końcu czytam ten tekst od paru dni, i nie znam szczegółowo procesu uzgadniania tekstu"
I to jest element, który, podobnie jak WO, uważam za dość zastanawiający. Negocjacje na temat ACTA i sama treść umowy przez dłuższy czas były utajnione (prawdopodobnie dlatego, że zakwalifikowano je jako negocjacje handlowe), wszystkie opublikowane materiały pochodziły z przecieków. Nie chcę tu uprawiać teorii spiskowych, ale mam wrażenie, że tak się nie wprowadza rzeczy, które nic nie zmieniają. (oczywiście, istnieje banalne wyjaśnienie, że nawet przy całkowitej zgodności z miejscowym prawem i małej potencjalnej szkodliwości obawiali się backlashu, bo opór przeciwko prawu własności intelektualnym w jego obecnym kształcie też jest dość silny. Still)
"IMHO nie jest zua, ale nie bardzo na razie wiem, co naprawdę daje, i nam, i Hołdysom."
Właśnie. Jak dotąd, nie natrafiłam jeszcze na przekonujący argument, który wyjaśniłby mi, dlaczego w ogóle trzeba tę ACTA podpisywać, skoro stosowne przepisy już u nas istnieją. Przyszły mi do głowy następujące powody:
1) ze względów prestiżowych (przyjęła ją już duża część cywilizowanego świata - Stany, Kanada, Australia, Japonia, Nowa Zelandia, Szwajcaria - wiadomo, że Chiny czy inna Rosja nawet się do tego nie zbliżą)
2) zagraniczne koncerny chcą dysponować skutecznym narzędziem nacisku do
egzekwowania istniejącego prawa
i wreszcie powód 3), na który dopiero niedawno ktoś zwrócił mi uwagę: ACTA może służyć jako gwarant, że nic się u nas w tym zakresie nie zmieni - gdybyśmy z jakichś powodów postanowili zliberalizować prawo własności intelektualnej, ACTA mogła by nam to uniemożliwić.
(oczywiście, zawsze pozostaje możliwość, że ją podpiszemy, ale nie ratyfikujemy - w końcu z konwencją o zakazie użycia min przeciwpiechotnych wyszło nam znakomicie)
"Nie chcę tu udawać alfy i omegi na temat ACTA, bo w końcu czytam ten tekst od paru dni, i nie znam szczegółowo procesu uzgadniania tekstu"
I to jest element, który, podobnie jak WO, uważam za dość zastanawiający. Negocjacje na temat ACTA i sama treść umowy przez dłuższy czas były utajnione (prawdopodobnie dlatego, że zakwalifikowano je jako negocjacje handlowe), wszystkie opublikowane materiały pochodziły z przecieków. Nie chcę tu uprawiać teorii spiskowych, ale mam wrażenie, że tak się nie wprowadza rzeczy, które nic nie zmieniają. (oczywiście, istnieje banalne wyjaśnienie, że nawet przy całkowitej zgodności z miejscowym prawem i małej potencjalnej szkodliwości obawiali się backlashu, bo opór przeciwko prawu własności intelektualnym w jego obecnym kształcie też jest dość silny. Still)
"IMHO nie jest zua, ale nie bardzo na razie wiem, co naprawdę daje, i nam, i Hołdysom."
Właśnie. Jak dotąd, nie natrafiłam jeszcze na przekonujący argument, który wyjaśniłby mi, dlaczego w ogóle trzeba tę ACTA podpisywać, skoro stosowne przepisy już u nas istnieją. Przyszły mi do głowy następujące powody:
1) ze względów prestiżowych (przyjęła ją już duża część cywilizowanego świata - Stany, Kanada, Australia, Japonia, Nowa Zelandia, Szwajcaria - wiadomo, że Chiny czy inna Rosja nawet się do tego nie zbliżą)
2) zagraniczne koncerny chcą dysponować skutecznym narzędziem nacisku do
egzekwowania istniejącego prawa
i wreszcie powód 3), na który dopiero niedawno ktoś zwrócił mi uwagę: ACTA może służyć jako gwarant, że nic się u nas w tym zakresie nie zmieni - gdybyśmy z jakichś powodów postanowili zliberalizować prawo własności intelektualnej, ACTA mogła by nam to uniemożliwić.
(oczywiście, zawsze pozostaje możliwość, że ją podpiszemy, ale nie ratyfikujemy - w końcu z konwencją o zakazie użycia min przeciwpiechotnych wyszło nam znakomicie)