@wo
Weź to jakoś rozwiń. Znaczy się, pierwotna wersja była dodekafoniczna?
Nie. Aż tak daleko Weill nie poszedł choć oczywiście babrał się w tych klimatach i jego pozasceniczne rzeczy często trącą dodekafonią. W tych znanych kawałkach Weilla/Brechta melodia jest tonalna (musi być, skoro ma być niby/pseudo-ludowa) ale akompaniament jest z kosmosu, tzn. atonalny. Ale właśnie przez to, że melodia jest tradycyjna to można to olać i zrobić z nich znów normalne rockowo-popowe hiciory, co udowodnili The Doors, Ute Lemper i Kazik. Tylko właśnie na poziomie aranżacji w tym momencie ten dekadencki klimat lat 20-tych leci fpiździec.
No weź sobie posłuchaj tego:
www.youtube.com/watch?v=gi433VgJ5bc
Psz tu się w zwrotce praktycznie w każdym takcie tonalność wywraca, robi bęcka i umiera. Dopiero refren jest tonalny, co w tym kontekście jest parodią optymizmu wojskowych marszów bez kopania kogokolwiek dosłownościami, dosłowniej już nie można.
W'ogle zrozumienie cfyszenkrigowego kabaretu bez słyszenia załamania tonalności musi być trochę okaleczone.
Polecam popularyzatorsko Alexa Rossa "Reszta jest hałasem". Sporo rzeczy klaruje, często na bazie smakowitych anegdot, choć osłuchania nie zastępuje.
Weź to jakoś rozwiń. Znaczy się, pierwotna wersja była dodekafoniczna?
Nie. Aż tak daleko Weill nie poszedł choć oczywiście babrał się w tych klimatach i jego pozasceniczne rzeczy często trącą dodekafonią. W tych znanych kawałkach Weilla/Brechta melodia jest tonalna (musi być, skoro ma być niby/pseudo-ludowa) ale akompaniament jest z kosmosu, tzn. atonalny. Ale właśnie przez to, że melodia jest tradycyjna to można to olać i zrobić z nich znów normalne rockowo-popowe hiciory, co udowodnili The Doors, Ute Lemper i Kazik. Tylko właśnie na poziomie aranżacji w tym momencie ten dekadencki klimat lat 20-tych leci fpiździec.
No weź sobie posłuchaj tego:
www.youtube.com/watch?v=gi433VgJ5bc
Psz tu się w zwrotce praktycznie w każdym takcie tonalność wywraca, robi bęcka i umiera. Dopiero refren jest tonalny, co w tym kontekście jest parodią optymizmu wojskowych marszów bez kopania kogokolwiek dosłownościami, dosłowniej już nie można.
W'ogle zrozumienie cfyszenkrigowego kabaretu bez słyszenia załamania tonalności musi być trochę okaleczone.
Polecam popularyzatorsko Alexa Rossa "Reszta jest hałasem". Sporo rzeczy klaruje, często na bazie smakowitych anegdot, choć osłuchania nie zastępuje.