@aranżacja Weilla i jej "wygładzenie"
Tak to ujął Kazik, mówiąc o przygotowaniu swojej wersji:
"Największa niespodzianka była w "Mackie Majcher". Opracowaliśmy go i wydawało nam się, że harmonia i układ akordów jest w miarę znany i dosyć prosty. Dziewięćdziesiąt dziewięć procent muzyków by tak zagrało. Ale gdy dostaliśmy już post factum chwyty gitarowe, okazało się, że Weill zalicza się do tego pozostałego jednego procenta. I na płycie są dwie wersje "Mackie Majchra". Druga, śpiewana po niemiecku, ma właściwą harmonię".
Tak to ujął Kazik, mówiąc o przygotowaniu swojej wersji:
"Największa niespodzianka była w "Mackie Majcher". Opracowaliśmy go i wydawało nam się, że harmonia i układ akordów jest w miarę znany i dosyć prosty. Dziewięćdziesiąt dziewięć procent muzyków by tak zagrało. Ale gdy dostaliśmy już post factum chwyty gitarowe, okazało się, że Weill zalicza się do tego pozostałego jednego procenta. I na płycie są dwie wersje "Mackie Majchra". Druga, śpiewana po niemiecku, ma właściwą harmonię".