@fernando
"Po prostu potrzeba po tym nieco mniej roboty, aby przekonać kogoś, że to spisek Dr Evil, niż po wypadku komunikacyjnym (gdzie trzeba jeszcze najpierw przekonać, że to w ogóle był zamach)."
Roboty jest dokładnie tyle samo, a nawet więcej, bo zauważ, w co wierzą wariaci amerykańscy: że wszystkie rzekome porwane samoloty to jedno wielkie oszustwo (rodziny ofiar kłamią, itd.), samoloty były puste i zdalnie sterowane, tego z Pentagonem nie było w ogóle wcale itd. To jest wizja takiego spisku, że nawet ta sztuczna mgła w porównaniu brzmi sensownie.
"To ja zapytam - jak konkretnie zapłaciła? Nie kwestionuję, tylko pytam, bo zwyczajnie nie wiem. Czy dzięki temu teorie spiskowe wokół 9/11 są w USA jakoś bardziej popularne, niż 'standardowa' popularność odjechanych teorii? "
Na szczęście to już w USA chyba zaczyna zanikać, ale rzeczywiście był taki moment, w którym na amerykanskiej lewicy ciężko się było przyznać do wątpienia w kontrolowane wyburzenie, bo to oznaczało, że się jest zdrajcą manipulowanym przez Busha i Fox News. To zmusiło np. Noama Chomsky'ego to takiego lawirowania, jakie teraz na polskiej prawicy muszą uprawiać ci, którzy widzą, że Macierewicz odleciał, ale się boją to głośno powiedzieć, bo anatema (zobacz na przykład jak Ziemkiewicz lawiruje ze swoim "nawet jeśli nie było zamachu to tak jakby był" - Chomsky musiał kluczyć tak samo).
" Może się mylę, ale ja 'na czuja' widzę to tak, że jak ktoś w USA nie jest świrem skłonnym kupić wersję "to nie Al-Kaida tylko spisek Dr Evil", to po prostu nie kupi"
No niestety, nienawiść do Busha i kompleksu militarno-przemysłowego tam też ludziom zaklejała oczy. Wiesz, to niestety nie jest takie proste, że tylko prawica ma takie przypadłości.
"Po prostu potrzeba po tym nieco mniej roboty, aby przekonać kogoś, że to spisek Dr Evil, niż po wypadku komunikacyjnym (gdzie trzeba jeszcze najpierw przekonać, że to w ogóle był zamach)."
Roboty jest dokładnie tyle samo, a nawet więcej, bo zauważ, w co wierzą wariaci amerykańscy: że wszystkie rzekome porwane samoloty to jedno wielkie oszustwo (rodziny ofiar kłamią, itd.), samoloty były puste i zdalnie sterowane, tego z Pentagonem nie było w ogóle wcale itd. To jest wizja takiego spisku, że nawet ta sztuczna mgła w porównaniu brzmi sensownie.
"To ja zapytam - jak konkretnie zapłaciła? Nie kwestionuję, tylko pytam, bo zwyczajnie nie wiem. Czy dzięki temu teorie spiskowe wokół 9/11 są w USA jakoś bardziej popularne, niż 'standardowa' popularność odjechanych teorii? "
Na szczęście to już w USA chyba zaczyna zanikać, ale rzeczywiście był taki moment, w którym na amerykanskiej lewicy ciężko się było przyznać do wątpienia w kontrolowane wyburzenie, bo to oznaczało, że się jest zdrajcą manipulowanym przez Busha i Fox News. To zmusiło np. Noama Chomsky'ego to takiego lawirowania, jakie teraz na polskiej prawicy muszą uprawiać ci, którzy widzą, że Macierewicz odleciał, ale się boją to głośno powiedzieć, bo anatema (zobacz na przykład jak Ziemkiewicz lawiruje ze swoim "nawet jeśli nie było zamachu to tak jakby był" - Chomsky musiał kluczyć tak samo).
" Może się mylę, ale ja 'na czuja' widzę to tak, że jak ktoś w USA nie jest świrem skłonnym kupić wersję "to nie Al-Kaida tylko spisek Dr Evil", to po prostu nie kupi"
No niestety, nienawiść do Busha i kompleksu militarno-przemysłowego tam też ludziom zaklejała oczy. Wiesz, to niestety nie jest takie proste, że tylko prawica ma takie przypadłości.