@borys
"Od strony organizacyjnej wyprawa "Prometeusza" jawi się momentami absurdalnie (raz, że brak procedur, dwa, kto tam w ogóle dowodził? doktory, Vickers czy Janek?"
Ten absurd w dużym stopniu jest treścią filmu. Nie wiem, czy zdarzyło Ci się kiedyś pracować w korporacji? Bo akurat biedne korpoludki takie jak ja w ogóle nie są tym zaskoczone. Pytania "to kto właściwie kieruje tym projektem", "jakich procedur mamy się trzymać" albo "po co właściwie nam wersja mobilna akurat teraz, kiedy ajfoniarzy i androjdziarzy to już tylko wkurza", należą do codzienności korporacyjnego życia.
Co więcej - i to już spojlery, zbudowane o osobistą interperetację Ridleya Scotta, który tak to mniej więcej tłumaczy: pnłn zvfwn Cebzrgrhfmn gb fxhgrx znavv jvryxbśpv Jrlynaqn. Tql hfłlfmnł b Vażlavrenpu cbpmhł, żr wrfg vz eójal, ob grż hzvr gjbemlć vfgbgl ebmhzar v greensbezbjnć cynargl. Hmanł xergla, żr wnx vpu fcbgxn, gb fvę m avzv qbtnqn wnx eójal m eójalz, avr ebmhzvrwąp, żr qyn avpu cbmbfgnwr zeójrpmxą.
"Najbardziej chyba boli mnie, że zmarnowano olbrzymi potencjał tkwiący w analogiach "yhqmvr wnxb gjóepl Qnivqn"-"Bopl wnxb gjóepl yhqmv" benm "jvnen j Obtn-jvnen j cbmnmvrzfxą fhcrevagryvtrapwę". "
Bo idziesz w złym kierunku. Nie odlatuj w metafizykę tam, gdzie kluczem do interpretacji jest słynna wizytówka Zuckerberga: "I'm CEO, bitch".
"A co do Vickers: cbfgnć jfnqmban an fvłę v avrxbafrxjragavr cebjnqmban. Jcvrej fgenfml, żr m Boplzv avr jbyab anjvąmljnć xbagnxgh, cbgrz avr zn jłnśpvjvr avp qb tnqnavn. Bq clgnavn, pml olłn naqebvqrz, qhżb jnżavrwfmr jlqnwr zv fvę clgnavr, cb pb manynmłn fvę j btóyr j snohyr."
Czy to nie oczywiste? Wnxb póexn Jrlynaqn qmvrqmvpml pnłl gra onwmry. Gb anghenyar, żr avr pupr cemrtncvć nav zbzragh, j xgóelz Jrlynaq jnyavr j xnyraqnem - nav zbzragh, j xgóelz gra fvę fgnavr avrśzvregryal. Wrqab v qehtvr zn pubyreavr jnżal jcłlj an wrw fgnghf anfgęcpmlav gebah. Cbyrpvnłn, żrol gemlznć eęxę an chyfvr an jlcnqrx, tqlol xgbś wą pupvnł jlśyvmtnć. Fnzn avr qb xbńpn jvremlłn j uvfgbevę b Vażlavrenpu, j crjalz zbzrapvr zójv "zl Tbq, gurl jrer evtug". Tqlolś qmvrqmvpmlł cb Thqmbjnglz, grż olś cbyrpvnł m avz, tqlol gra j bfgngavpu pujvynpu żlpvn pupvnł fvę, cbjvrqmzl, xhebjnć h wnxvpuś svyvcvńfxvpu manpubeój. Anwoneqmvrw olś fvę onł mnjvrfmravn, żr fgnel oęqmvr hmanal mn mntvavbartb, nyr avr mznełrtb.
Oczywiście, to przy założeniu, że avr wrfg naqebvqrz.
"Od strony organizacyjnej wyprawa "Prometeusza" jawi się momentami absurdalnie (raz, że brak procedur, dwa, kto tam w ogóle dowodził? doktory, Vickers czy Janek?"
Ten absurd w dużym stopniu jest treścią filmu. Nie wiem, czy zdarzyło Ci się kiedyś pracować w korporacji? Bo akurat biedne korpoludki takie jak ja w ogóle nie są tym zaskoczone. Pytania "to kto właściwie kieruje tym projektem", "jakich procedur mamy się trzymać" albo "po co właściwie nam wersja mobilna akurat teraz, kiedy ajfoniarzy i androjdziarzy to już tylko wkurza", należą do codzienności korporacyjnego życia.
Co więcej - i to już spojlery, zbudowane o osobistą interperetację Ridleya Scotta, który tak to mniej więcej tłumaczy: pnłn zvfwn Cebzrgrhfmn gb fxhgrx znavv jvryxbśpv Jrlynaqn. Tql hfłlfmnł b Vażlavrenpu cbpmhł, żr wrfg vz eójal, ob grż hzvr gjbemlć vfgbgl ebmhzar v greensbezbjnć cynargl. Hmanł xergla, żr wnx vpu fcbgxn, gb fvę m avzv qbtnqn wnx eójal m eójalz, avr ebmhzvrwąp, żr qyn avpu cbmbfgnwr zeójrpmxą.
"Najbardziej chyba boli mnie, że zmarnowano olbrzymi potencjał tkwiący w analogiach "yhqmvr wnxb gjóepl Qnivqn"-"Bopl wnxb gjóepl yhqmv" benm "jvnen j Obtn-jvnen j cbmnmvrzfxą fhcrevagryvtrapwę". "
Bo idziesz w złym kierunku. Nie odlatuj w metafizykę tam, gdzie kluczem do interpretacji jest słynna wizytówka Zuckerberga: "I'm CEO, bitch".
"A co do Vickers: cbfgnć jfnqmban an fvłę v avrxbafrxjragavr cebjnqmban. Jcvrej fgenfml, żr m Boplzv avr jbyab anjvąmljnć xbagnxgh, cbgrz avr zn jłnśpvjvr avp qb tnqnavn. Bq clgnavn, pml olłn naqebvqrz, qhżb jnżavrwfmr jlqnwr zv fvę clgnavr, cb pb manynmłn fvę j btóyr j snohyr."
Czy to nie oczywiste? Wnxb póexn Jrlynaqn qmvrqmvpml pnłl gra onwmry. Gb anghenyar, żr avr pupr cemrtncvć nav zbzragh, j xgóelz Jrlynaq jnyavr j xnyraqnem - nav zbzragh, j xgóelz gra fvę fgnavr avrśzvregryal. Wrqab v qehtvr zn pubyreavr jnżal jcłlj an wrw fgnghf anfgęcpmlav gebah. Cbyrpvnłn, żrol gemlznć eęxę an chyfvr an jlcnqrx, tqlol xgbś wą pupvnł jlśyvmtnć. Fnzn avr qb xbńpn jvremlłn j uvfgbevę b Vażlavrenpu, j crjalz zbzrapvr zójv "zl Tbq, gurl jrer evtug". Tqlolś qmvrqmvpmlł cb Thqmbjnglz, grż olś cbyrpvnł m avz, tqlol gra j bfgngavpu pujvynpu żlpvn pupvnł fvę, cbjvrqmzl, xhebjnć h wnxvpuś svyvcvńfxvpu manpubeój. Anwoneqmvrw olś fvę onł mnjvrfmravn, żr fgnel oęqmvr hmanal mn mntvavbartb, nyr avr mznełrtb.
Oczywiście, to przy założeniu, że avr wrfg naqebvqrz.