b.profane
Rozumiesz jaka jest różnica między kontaktem telefonicznym z niemalże idealnie dwustronnie anonimowym, choćby maks. bucowatym petentem, a kontaktem bezpośrednim z trzydziestoma nieprzewidywalnymi uczniami?
Nie chcę Cię zanudzać szczegółami, ale nikt nie jest anonimowy, a weryfikacja rozmowy ( w odróżnieniu od wyników nauczania) jest błyskawiczna (słucha twój nadzorca, jego nadzorca, pod koniec zmiany czasem cała grupa jak coś się wydarzyło, klient jest proszony przez automat o ocenę rozmowy itd.)
A różnicę odpowiedzialności rozumiem, bo kiedyś siedziałem na słuchawkach i kiedyś byłem belfrem. Bycie belfrem wspominam lepiej, ale może dlatego, że nauczyciele informatyki mają większą marchewkę i kij niż reszta, a mało wypracowań do czytania.
A dyplom studiów jak wiadomo nie jest równy wiedzy, odnoszę też dziwne wrażenie, że skrypty z których się szanowne grono uczyło pożółkły ze starości. Nawet "dobrzy" nauczyciele razem z matematyką lub polskim przekazują dzieciakom cały bagaż swoich osobistych uprzedzeń i amatorskiej psychologii rodem z kolorowej prasy.
Rozumiesz jaka jest różnica między kontaktem telefonicznym z niemalże idealnie dwustronnie anonimowym, choćby maks. bucowatym petentem, a kontaktem bezpośrednim z trzydziestoma nieprzewidywalnymi uczniami?
Nie chcę Cię zanudzać szczegółami, ale nikt nie jest anonimowy, a weryfikacja rozmowy ( w odróżnieniu od wyników nauczania) jest błyskawiczna (słucha twój nadzorca, jego nadzorca, pod koniec zmiany czasem cała grupa jak coś się wydarzyło, klient jest proszony przez automat o ocenę rozmowy itd.)
A różnicę odpowiedzialności rozumiem, bo kiedyś siedziałem na słuchawkach i kiedyś byłem belfrem. Bycie belfrem wspominam lepiej, ale może dlatego, że nauczyciele informatyki mają większą marchewkę i kij niż reszta, a mało wypracowań do czytania.
A dyplom studiów jak wiadomo nie jest równy wiedzy, odnoszę też dziwne wrażenie, że skrypty z których się szanowne grono uczyło pożółkły ze starości. Nawet "dobrzy" nauczyciele razem z matematyką lub polskim przekazują dzieciakom cały bagaż swoich osobistych uprzedzeń i amatorskiej psychologii rodem z kolorowej prasy.