Sorasy że z trollkonta piszę, ale nie bardzo mogę z innego na ten temat.
Sytuację PBG znam od wewnątrz, od strony wprowadzenia na GPW i na bieżąco miałem kontakt ze wszystkimi pociągającymi za sznurki w tym przekręcie, od samego początku.
Producent kotłów gazowych (Wiśniewski) dorobił się na tym na czym się znał i wokół niego od razu pojawiła się grupka magików od ściągania kasy z GPW. Roztoczyła przed nim niesamowite wizje. Wiśniewski połknął haczyk.
Po wejściu na GPW, poprzez podstawionych graczy, zaczęła się gigantyczna spekulacja i manipulowanie kursem (niektóre "manewry" wciąż widać na wykresach notowań). Oczywiście na podstawie wiedzy wewnętrznej magicy obracający kasą Wiśniewskiego dmuchali bańkę w tempie geometrycznym, przy okazji samemu krojąc ciężką kasę (w Poznaniu urosło przy tej okazji kilka poważnych, fortun).
Wiśniewski naiwnie uwierzył w siłę GPW i ufny w dobre intencje otaczających go szczelnie spekulantów giełdowych (pousadzał ich na różnych miłych stołkach w licznych swoich spółkach z wdzięczności) ruszył na coraz poważniejsze kontrakty. Tym samym manipulujący nim giełdowi magicy osiągnęli swój cel i astronomiczną przebitkę na GPW. Oni zmonetyzowali swoje akcje, zaś Wiśniewski nagły przypływ kasy wpompował w biurowce i mieszkaniówkę wciąż nie widząc co się święci. Wtedy nadszedł słynny kryzys i nawet do Wiśniewskiego dotarło że z tego już nie uda się wykaraskać. Wykombinowali plan wyciągnięcia jak największej ilości kasy zanim sprawa się oficjalnie rypnie. Stąd to gwałtowne powiększanie portfela zleceń po dumpingowych cenach: wtedy już nigdy nie planowali zapłacić podwykonawcom i czekali z ogłoszeniem upadłości do ostatniej chwili. To że upadłość musi nastąpić doskonale wiedzieli dużo wcześniej.
Cała ta historyjka PBG to jeden wielki przekręt od momentu wprowadzenia Piecobiogazu na GPW. Z powodu wyjątkowej pazerności, klasyczny wąsacz Wiśniewski poszedł na przestępczy układ ze spekulantami giełdowymi, wierząc że to pozwoli mu zaspokoić wręcz patologiczną żądzę władzy i pieniądza. Żeby w zwięzły sposób przybliżyć Wam rys psychologiczny tego pana, taka anegdotka: Co roku, w dniu swoich urodzin, Pan Prezes przyjmował na audiencji swoich bezpośrednich współpracowników (łącznie z kierowcą i zaopatrzeniowcem swojej kancelarii) i odbierał daninę w formie prezentów. Przed wejściem do jego gabinetu ustawiała się kolejka i pojedynczo byli zapraszani przed wąsate oblicze. Gość nie miał żadnych skrupułów przyjmować od pracowników "upominków" o wartości połowy ich pensji.
Ekipie zarządzającej grupą PBG należy się możliwie bolesny kop finasowy ani żadna pomoc państwa. Jeśli scenariusz pomocy państwowej, za jakim oni lobbują teraz, się ziści w minimalnym nawet stopniu, to gwarantuję Wam że cała ta ekipa tylko wzbogaci się o kilka kolejnych grubych baniek. Bo że osobiście nie stracili i nie stracą nic na upadłości to chyba sobie zdajecie sprawę.
@Plopli
Wiśniewski zbudował faktycznie całkiem prężną firmę na miarę swoich możliwości i osiągnął duży sukces. Dotyczy to jednak tylko czasów przed wejściem na GPW. Ta decyzja wprawdzie zrobiła z niego (i paru innych osób) multimilionera, ale i przerosła go mentalnie co doprowadziło do oddania sterowania firmą w ręce giełdowych hochsztaplerów.![]()
![]()
![]()
Sytuację PBG znam od wewnątrz, od strony wprowadzenia na GPW i na bieżąco miałem kontakt ze wszystkimi pociągającymi za sznurki w tym przekręcie, od samego początku.
Producent kotłów gazowych (Wiśniewski) dorobił się na tym na czym się znał i wokół niego od razu pojawiła się grupka magików od ściągania kasy z GPW. Roztoczyła przed nim niesamowite wizje. Wiśniewski połknął haczyk.
Po wejściu na GPW, poprzez podstawionych graczy, zaczęła się gigantyczna spekulacja i manipulowanie kursem (niektóre "manewry" wciąż widać na wykresach notowań). Oczywiście na podstawie wiedzy wewnętrznej magicy obracający kasą Wiśniewskiego dmuchali bańkę w tempie geometrycznym, przy okazji samemu krojąc ciężką kasę (w Poznaniu urosło przy tej okazji kilka poważnych, fortun).
Wiśniewski naiwnie uwierzył w siłę GPW i ufny w dobre intencje otaczających go szczelnie spekulantów giełdowych (pousadzał ich na różnych miłych stołkach w licznych swoich spółkach z wdzięczności) ruszył na coraz poważniejsze kontrakty. Tym samym manipulujący nim giełdowi magicy osiągnęli swój cel i astronomiczną przebitkę na GPW. Oni zmonetyzowali swoje akcje, zaś Wiśniewski nagły przypływ kasy wpompował w biurowce i mieszkaniówkę wciąż nie widząc co się święci. Wtedy nadszedł słynny kryzys i nawet do Wiśniewskiego dotarło że z tego już nie uda się wykaraskać. Wykombinowali plan wyciągnięcia jak największej ilości kasy zanim sprawa się oficjalnie rypnie. Stąd to gwałtowne powiększanie portfela zleceń po dumpingowych cenach: wtedy już nigdy nie planowali zapłacić podwykonawcom i czekali z ogłoszeniem upadłości do ostatniej chwili. To że upadłość musi nastąpić doskonale wiedzieli dużo wcześniej.
Cała ta historyjka PBG to jeden wielki przekręt od momentu wprowadzenia Piecobiogazu na GPW. Z powodu wyjątkowej pazerności, klasyczny wąsacz Wiśniewski poszedł na przestępczy układ ze spekulantami giełdowymi, wierząc że to pozwoli mu zaspokoić wręcz patologiczną żądzę władzy i pieniądza. Żeby w zwięzły sposób przybliżyć Wam rys psychologiczny tego pana, taka anegdotka: Co roku, w dniu swoich urodzin, Pan Prezes przyjmował na audiencji swoich bezpośrednich współpracowników (łącznie z kierowcą i zaopatrzeniowcem swojej kancelarii) i odbierał daninę w formie prezentów. Przed wejściem do jego gabinetu ustawiała się kolejka i pojedynczo byli zapraszani przed wąsate oblicze. Gość nie miał żadnych skrupułów przyjmować od pracowników "upominków" o wartości połowy ich pensji.
Ekipie zarządzającej grupą PBG należy się możliwie bolesny kop finasowy ani żadna pomoc państwa. Jeśli scenariusz pomocy państwowej, za jakim oni lobbują teraz, się ziści w minimalnym nawet stopniu, to gwarantuję Wam że cała ta ekipa tylko wzbogaci się o kilka kolejnych grubych baniek. Bo że osobiście nie stracili i nie stracą nic na upadłości to chyba sobie zdajecie sprawę.
@Plopli
Wiśniewski zbudował faktycznie całkiem prężną firmę na miarę swoich możliwości i osiągnął duży sukces. Dotyczy to jednak tylko czasów przed wejściem na GPW. Ta decyzja wprawdzie zrobiła z niego (i paru innych osób) multimilionera, ale i przerosła go mentalnie co doprowadziło do oddania sterowania firmą w ręce giełdowych hochsztaplerów.
 |  |