@wo
Vickers martwi się życiem naukowców
Trochę mi zgrzytało słabe przełożenie Vickers na Janka i resztę pilotów. Czy faktycznie Janek nie był aż tak nisko w hierarchii chyba, żeby se bimbać rozkazy (possibly soon to be) szefowej szefów. Generalnie trochę mi zgrzytał brak moresu na pokładzie. Tam gdzie Asha czy Burke'a można sobie było mniej lub bardziej jawnie olewać (jak robili Dallas i Gorman), tak Vickers powinna stawiać obsadę na baczność. Jak na pancerniku Vadera, jak się wypierdolisz na służbie to pewny korporacyjny niebyt, ale jak się zasłużysz... Tymczasem w załodze nie ma nawet jednego lizusa.![]()
![]()
Vickers martwi się życiem naukowców
Trochę mi zgrzytało słabe przełożenie Vickers na Janka i resztę pilotów. Czy faktycznie Janek nie był aż tak nisko w hierarchii chyba, żeby se bimbać rozkazy (possibly soon to be) szefowej szefów. Generalnie trochę mi zgrzytał brak moresu na pokładzie. Tam gdzie Asha czy Burke'a można sobie było mniej lub bardziej jawnie olewać (jak robili Dallas i Gorman), tak Vickers powinna stawiać obsadę na baczność. Jak na pancerniku Vadera, jak się wypierdolisz na służbie to pewny korporacyjny niebyt, ale jak się zasłużysz... Tymczasem w załodze nie ma nawet jednego lizusa.
