@wo:
"co to dokładnie znaczy, być "zaangażowanym obywatelem USA" - czy to znaczy postawę usłużności wobec władzy, czy przeciwnie, [...], mówienie władzy "nie" gdy głęboko wierzysz w swoją rację"
Oczywiście, że to drugie. Uważam, że "prawo westernowe" opiera się na prostej regule: kto postąpił niesprawiedliwie, młody Burdette zabijający nieuzbrojonego czy Wallace wymuszający haracz lub zamykający niewinnego w kiciu (onże to?), ma zostać ukarany. I nieistotne czy "ramieniem prawa" będzie szeryf czy Gumowa Kaczka. Kto walczy ze złem reprezentuje prawo. Ponieważ obracamy się w obrębie bardzo prostych, zero-jedynkowych postaw, każdy taki kombinujący i ważący rozmaite racje (a myślący wyłącznie o swojej karierze) "biały kołnierzyk" jest przedstawicielem zła. A może nawet to Wallace i Burdette-ojciec reprezentują zło a "biały kołnierzyk" - Zło.
A poza tym: "Patriota to ktoś kto broni kraj przed rządem" - taka kwestia pada podobno w "3 dniach Kondora"...
Co do Franka Capry, nie stanę w szranki, bom cienias. Tak na szybko to kojarzę jedynie "Arszenik i stare koronki".
"[...] Przecież w jakimś momencie musi się ustatkować [...]"
Z pewnością, ale tego raczej westerny nie pokazują. No, przynajmniej niezbyt dosadnie (Colorado, w finale, patrolujący ulicę jako szacowny zastępca). Myślę zresztą, że Colorado i John T. Chance zaakceptowali by własność rozumianą jako prawo do stada bydła czy pola kukurydzy, natomiast na hasło modernizacja, giełda czy rynki finansowe sięgnęli by po broń.
"<<bunt Kaczora [...]>>
Widzisz tu pewne dialektyczne napięcie?"
Że poczucie niesprawiedliwości wobec jednostki przerodzi się w zbiorowy bunt przeciw systemowi? Ale czy na pewno? Może się to przecież skończyć tak jak z ACTA.
Film, o ile pamiętam, nie jest w zakończeniu jednoznaczny...
"Leniniści są tu równie mile widziani, jak korwiniści."
A trafił tu kiedyś jakiś? Ale taki prawdziwy, a nie dzieciak któremu wydaje się, że powoływanie się na Ilicza & Co jest bardzo hipsterskie.
A tak w ogóle, coś tu pusto, czyżby wszyscy siedzieli na mszy dziękczynnej za "Cud nad Wisłą"?
![]()
![]()
"co to dokładnie znaczy, być "zaangażowanym obywatelem USA" - czy to znaczy postawę usłużności wobec władzy, czy przeciwnie, [...], mówienie władzy "nie" gdy głęboko wierzysz w swoją rację"
Oczywiście, że to drugie. Uważam, że "prawo westernowe" opiera się na prostej regule: kto postąpił niesprawiedliwie, młody Burdette zabijający nieuzbrojonego czy Wallace wymuszający haracz lub zamykający niewinnego w kiciu (onże to?), ma zostać ukarany. I nieistotne czy "ramieniem prawa" będzie szeryf czy Gumowa Kaczka. Kto walczy ze złem reprezentuje prawo. Ponieważ obracamy się w obrębie bardzo prostych, zero-jedynkowych postaw, każdy taki kombinujący i ważący rozmaite racje (a myślący wyłącznie o swojej karierze) "biały kołnierzyk" jest przedstawicielem zła. A może nawet to Wallace i Burdette-ojciec reprezentują zło a "biały kołnierzyk" - Zło.
A poza tym: "Patriota to ktoś kto broni kraj przed rządem" - taka kwestia pada podobno w "3 dniach Kondora"...
Co do Franka Capry, nie stanę w szranki, bom cienias. Tak na szybko to kojarzę jedynie "Arszenik i stare koronki".
"[...] Przecież w jakimś momencie musi się ustatkować [...]"
Z pewnością, ale tego raczej westerny nie pokazują. No, przynajmniej niezbyt dosadnie (Colorado, w finale, patrolujący ulicę jako szacowny zastępca). Myślę zresztą, że Colorado i John T. Chance zaakceptowali by własność rozumianą jako prawo do stada bydła czy pola kukurydzy, natomiast na hasło modernizacja, giełda czy rynki finansowe sięgnęli by po broń.
"<<bunt Kaczora [...]>>
Widzisz tu pewne dialektyczne napięcie?"
Że poczucie niesprawiedliwości wobec jednostki przerodzi się w zbiorowy bunt przeciw systemowi? Ale czy na pewno? Może się to przecież skończyć tak jak z ACTA.
Film, o ile pamiętam, nie jest w zakończeniu jednoznaczny...
"Leniniści są tu równie mile widziani, jak korwiniści."
A trafił tu kiedyś jakiś? Ale taki prawdziwy, a nie dzieciak któremu wydaje się, że powoływanie się na Ilicza & Co jest bardzo hipsterskie.
A tak w ogóle, coś tu pusto, czyżby wszyscy siedzieli na mszy dziękczynnej za "Cud nad Wisłą"?
