@ramone
"Do prywatyzacji nie doszlo, bo byl ostry opor spoleczny."
Noale, do prywatyzacji dochodzi cały czas. Dla mnie pacjenta, nie ma różnicy, czy idę do prywatnego gabinetu czy państwowego, jeśli i ten i ten rozlicza się z NFZ. Co więcej bywa, że u "prywaciarza" jestem dużo lepiej obsługiwany, a grosza z kieszeni nie wyciągam.
Wbrew pozorom prywatyzacja potrafi być sensowna i są przykłady w naturze, więc potępianie jej z zasady nie ma sensu.![]()
![]()
"Do prywatyzacji nie doszlo, bo byl ostry opor spoleczny."
Noale, do prywatyzacji dochodzi cały czas. Dla mnie pacjenta, nie ma różnicy, czy idę do prywatnego gabinetu czy państwowego, jeśli i ten i ten rozlicza się z NFZ. Co więcej bywa, że u "prywaciarza" jestem dużo lepiej obsługiwany, a grosza z kieszeni nie wyciągam.
Wbrew pozorom prywatyzacja potrafi być sensowna i są przykłady w naturze, więc potępianie jej z zasady nie ma sensu.
