@wo
"fikuśne nazwy m.in. z Gwiezdnych wojen"
W tym artykule:
Andersen is the result of a split between the old Andersen Consulting and Arthur Andersen, a once-respected firm whose employees' solid sense of their corporate identity earned them the moniker of androids.
Rozbroiła mnie ksywa androidy. No bo z jednej strony android budzi skojarzenia z humanoidalną maksymalnie efektywną maszyną pracującą bez zmęczenia, błędów i bez uczuć, z drugiej ambitnych japiszonów z wallstreatu wyobrażam sobie raczej jak wciągają kokainę z brzucha luksusowej prostytutki, a o dokonywanych wyborach decyduje oczekiwany zastrzyk adrenaliny niż beznamiętna kalkulacja urzędowego robota.
Zastanawiam się czy w takich firmach z jednej strony są posłuszne roboty, a tylko ci na górze spijają śmietankę, czy też turbodoładowany styl życia czyni z nich maszyny. Pewnie jedno z drugim się nie wyklucza.
Był kiedyś termin homo sovieticus, poczytałbym coś o homo capitacośtam, jeśli ktoś o tym coś pisał głębiej. Myślę, że termin szczur korporacyjny zupełnie nie oddaje charakteru ludzi z finansowego (pół)światka.
"fikuśne nazwy m.in. z Gwiezdnych wojen"
W tym artykule:
Andersen is the result of a split between the old Andersen Consulting and Arthur Andersen, a once-respected firm whose employees' solid sense of their corporate identity earned them the moniker of androids.
Rozbroiła mnie ksywa androidy. No bo z jednej strony android budzi skojarzenia z humanoidalną maksymalnie efektywną maszyną pracującą bez zmęczenia, błędów i bez uczuć, z drugiej ambitnych japiszonów z wallstreatu wyobrażam sobie raczej jak wciągają kokainę z brzucha luksusowej prostytutki, a o dokonywanych wyborach decyduje oczekiwany zastrzyk adrenaliny niż beznamiętna kalkulacja urzędowego robota.
Zastanawiam się czy w takich firmach z jednej strony są posłuszne roboty, a tylko ci na górze spijają śmietankę, czy też turbodoładowany styl życia czyni z nich maszyny. Pewnie jedno z drugim się nie wyklucza.
Był kiedyś termin homo sovieticus, poczytałbym coś o homo capitacośtam, jeśli ktoś o tym coś pisał głębiej. Myślę, że termin szczur korporacyjny zupełnie nie oddaje charakteru ludzi z finansowego (pół)światka.