@kosmaty
"I od razu uzupełniam: swoim samochodem w ramach obowiązków służbowych również im nie wolno!"
Ale czy zdajesz sobie sprawę z wszystkich prawnych konsekwencji związanych z tym, że ktoś coś robi w ramach obowiązków służbowych? Niech ta pani załatwiając te sprawy tym samochodem ulegnie niewielkiemu wypadkowi (nie żeby zaraz zgon czy ciężki uraz, ofc, no powiedzmy taki dzwon czterdziestką i zwichnięty nadgarstek). Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że PRZEZ SAMO TYLKO TO, ŻE BYŁA WTEDY W PRACY prawna kwalifikacja jest inna, niż gdyby tym samym samochodem zaliczyła identyczny wypadek jadąc w niedzielę do kina?
"Pani Jadzia, pan Janek i pan Franek dostaną teraz wszyscy kopa w dupę od systemu, bo jak pracodawca poprosi "Janek skocz do sklepu po przyczłap do bulbulgatora, bo dostawa z hurtowni się się spóźnia", to Janek powie "Sory szefie, nie mogę jeździć samochodem. Wprawdzie wrócę nim do domu, ale w godzinach pracy jest przeciwko mnie SYSTEM"."
Pracodawca, który się tak kompletnie ale to kompletnie nie przejmuje prawnym problemem zasygnalizowanym przeze mnie w powyższym akapicie, prędzej czy później stanie przed poważnymi wydatkami. I będzie oczywiście debil oskarżał o to "system", a nie swój debilizm, bo debile tak niestety mają.
"I od razu uzupełniam: swoim samochodem w ramach obowiązków służbowych również im nie wolno!"
Ale czy zdajesz sobie sprawę z wszystkich prawnych konsekwencji związanych z tym, że ktoś coś robi w ramach obowiązków służbowych? Niech ta pani załatwiając te sprawy tym samochodem ulegnie niewielkiemu wypadkowi (nie żeby zaraz zgon czy ciężki uraz, ofc, no powiedzmy taki dzwon czterdziestką i zwichnięty nadgarstek). Czy zdajesz sobie sprawę z tego, że PRZEZ SAMO TYLKO TO, ŻE BYŁA WTEDY W PRACY prawna kwalifikacja jest inna, niż gdyby tym samym samochodem zaliczyła identyczny wypadek jadąc w niedzielę do kina?
"Pani Jadzia, pan Janek i pan Franek dostaną teraz wszyscy kopa w dupę od systemu, bo jak pracodawca poprosi "Janek skocz do sklepu po przyczłap do bulbulgatora, bo dostawa z hurtowni się się spóźnia", to Janek powie "Sory szefie, nie mogę jeździć samochodem. Wprawdzie wrócę nim do domu, ale w godzinach pracy jest przeciwko mnie SYSTEM"."
Pracodawca, który się tak kompletnie ale to kompletnie nie przejmuje prawnym problemem zasygnalizowanym przeze mnie w powyższym akapicie, prędzej czy później stanie przed poważnymi wydatkami. I będzie oczywiście debil oskarżał o to "system", a nie swój debilizm, bo debile tak niestety mają.