@wo
"Czyli o "socjalizowanie nerda", które początkowo bagatelizowałeś. To jest na pewno bardzo ważne, żeby "taki gość nie siedział sam od podstawówki do studiów", bo to się źle dla niego skonczy. Ale to też nie będzie dobry pomysł, jeśli go wypchniesz tylko do jemu podobnych, bo naukowiec dokonujący przełomowego odkrycia musi także współpracować np. z laborantem, który mu destyluje rozpuszczalniki. Że już nie wspomnę o tym, że także ze szklarzem, który mu wykona na zamówienie jakąś specjalną rureczkę (itd.)."
Wyobrażałem to sobie tak, że osobnik funkcjonuje cały czas w standardowej szkole, a system umożliwia mu w miarę stały kontakt z ludźmi, od których może się również uczyć swojej dziedziny, wymieniać doświadczenia itd.
W rzeczywistości jak rozumiem jakieś takie inicjatywy istnieją (Świetlik? akademia dzieci?, dodałbym też do tego CN Kopernik).
"Czyli o "socjalizowanie nerda", które początkowo bagatelizowałeś. To jest na pewno bardzo ważne, żeby "taki gość nie siedział sam od podstawówki do studiów", bo to się źle dla niego skonczy. Ale to też nie będzie dobry pomysł, jeśli go wypchniesz tylko do jemu podobnych, bo naukowiec dokonujący przełomowego odkrycia musi także współpracować np. z laborantem, który mu destyluje rozpuszczalniki. Że już nie wspomnę o tym, że także ze szklarzem, który mu wykona na zamówienie jakąś specjalną rureczkę (itd.)."
Wyobrażałem to sobie tak, że osobnik funkcjonuje cały czas w standardowej szkole, a system umożliwia mu w miarę stały kontakt z ludźmi, od których może się również uczyć swojej dziedziny, wymieniać doświadczenia itd.
W rzeczywistości jak rozumiem jakieś takie inicjatywy istnieją (Świetlik? akademia dzieci?, dodałbym też do tego CN Kopernik).