@froz
"Niestety mylisz się. Przypadek bartsa to raczej wyjątek od reguły."
Byłem proszony o to, jak ja to obserwuję z pozycji rodzica. Moje obserwacje są takie same. Bardzo możliwe, że jestem nietypowym rodzicem, który po prostu sam przekazał dzieciom większość tego, czego się uczą w klasach I-III (wszyscy moi trzej chłopcy samodzielnie się nauczyli czytać i odkryli radość ksiażkowego eskapizmu bardzo wcześnie - zapewne obserwując rodziców, którzy dużo czytają).
" Otóż okazało się, że dzieci, które były oceniane jako leniwe i głupie, uczyły się coraz gorzej, natomiast dzieci oceniane jako pracowite i mądre - odwrotnie."
No tak, ale wzbudzanie poczucia własnej wartości to już naprawdę zadanie rodzica. Przypominam, że odpowiadałem na pytanie "co ja jako rodzic". Z kolei rozumiem, że szkoła powinna pomagać tam, gdzie rodzic spieprzy sprawę.
"Niestety mylisz się. Przypadek bartsa to raczej wyjątek od reguły."
Byłem proszony o to, jak ja to obserwuję z pozycji rodzica. Moje obserwacje są takie same. Bardzo możliwe, że jestem nietypowym rodzicem, który po prostu sam przekazał dzieciom większość tego, czego się uczą w klasach I-III (wszyscy moi trzej chłopcy samodzielnie się nauczyli czytać i odkryli radość ksiażkowego eskapizmu bardzo wcześnie - zapewne obserwując rodziców, którzy dużo czytają).
" Otóż okazało się, że dzieci, które były oceniane jako leniwe i głupie, uczyły się coraz gorzej, natomiast dzieci oceniane jako pracowite i mądre - odwrotnie."
No tak, ale wzbudzanie poczucia własnej wartości to już naprawdę zadanie rodzica. Przypominam, że odpowiadałem na pytanie "co ja jako rodzic". Z kolei rozumiem, że szkoła powinna pomagać tam, gdzie rodzic spieprzy sprawę.